W Polsce mamy dwa mundialowe przeboje. Pierwszy, to ten z 1974 roku, wylansowany przez nieśmiertelną Marylę Rodowicz. On jest jak klątwa. Taka zakamuflowana w wersie “Football, Football, Football, przeżyjmy to jeszcze raz…”. I tak od paru dekad jesteśmy skazywani na “przeżywanie jeszcze raz” sukcesów Orłów Górskiego albo Piechniczka. Bo innych, cholera, brak… Nasza mundialowa pieśń nr dwa  to sakramentalne “Polacy, nic się nie stało!” Ale tym razem stało się. Spieprzyliście wszystko, poza fryzurami. Te zostały nienaganne…

Polacy, stało się…

Panie Milik – Czy w klubie też pozwoli Pan sobie na to, żeby przez 70 minut meczu wymienić zaliczyć trzy celne podania (w tym tylko jedno do partnera z ataku!) i oddać jeden “kąśliwy” strzał, który minął się z bramką o jakieś 15 metrów? Bo w kadrze to już wiemy, że tak.

Czy atak pozycyjny będziecie rozgrywać wymieniając piłkę między środkowymi obrońcami a bramkarzem? Grając tylko w poprzek boiska i do tyłu? Bo w kadrze już wiemy, że tak.

Czy w swoich klubach, gdzie zarabiacie te niemoralnie duże pieniądze, też będziecie zagrywać “balony” do bramkarza tak, żeby piłka spadała jakieś 20 metrów przed polem karnym? W sytuacji bezpiecznej, nie będąc pod presją rywala. Bo w kadrze już wiemy, że tak. I sorry Krycha, nawet ten czarujący uśmiech tu nie pomoże. Zawaliłeś.

Czy w swoich klubach też będziecie grać na stojąco? Serio? Będą Wam płacić za przechadzanie się po boisku? Czy może będziecie biegać bez żadnego pomysłu, składu i ładu, jak w meczu z Kolumbią?

Zawiedliście

My nie oczekiwaliśmy od Was wygrania tych mistrzostw. Oczekiwaliśmy tylko godnej postawy w każdym meczu. Walki i zaangażowania od pierwszego do ostatniego gwizdka. Tylko tyle. Okazuje się, że to było za dużo.

Widziałem drużyny, które pomimo porażki były nagradzane przez kibiców brawami. Tylko, że oni walczyli do końca – o wynik albo chociaż o honor. I takim ekipom można wtedy śpiewać “nic się nie stało”. A Wy? W meczu z Senegalem nawet nie stwarzaliście pozorów, że zależy Wam na wygranej. Ciekawe, czy widzieliście jak Chorwaci grali z Argentyną? Albo jak Egipt walczył z Rosją? Tam zostawiali serce na boisku i przegrani mogli mimo wszystko schodzić z boiska z podniesioną głową. A Wy co? Wam mają kibice śpiewać “nic się nie stało”?

Polacy, stało się, bo jesteście ważnymi graczami w swoich klubach. I to jakich klubach! Wygrywacie Bundesligę, włoską Serie A, jesteście wice-mistrzami Francji i Włoch. Tam potraficie się spiąć i walczyć o skład a na murawie o wynik dla drużyny. Bo wierzyliśmy, że czasy nieodpowiedzialnych balangowiczów się skończyły, że mamy ekipę dojrzałych, profesjonalnych piłkarzy. A Wy daliście dupy. Jak frajerzy. Mieliście wszystko, żeby zrobić wynik i zostać legendami. I co? Skończycie tak samo jak ekipa Engela, pamiętana z tego 0:2 z Koreą i 0:4 z Portugalią. I z tego, że potrafili wygrać 3:1 ze Stanami, jak już było po wszystkim a wynik nie miał żadnego znaczenia.

Inni też zawodzą

Może chcielibyście usłyszeć, że inne potęgi też zawodzą? Że Argentyna z Messim nie pokazała na co ich stać, że Niemcy też zagrali słabo? Ale nas “inni” nie obchodzą. Mieliście zagrać tak, żeby nie było wstydu. A zagraliście tak, że najgorszy mecz tego mundialu należy do Was. Spieprzyliście to…

I dzisiaj, choć większości z nas nie było jeszcze wtedy nawet w planach, nadal wiemy kto grał w kadrze z ’74. Wiemy, kim byli Deyna, Gorgoń, Szarmach, Lato, Gadocha, Kalinowski, Tomaszewski, Kupcewicz, Ćmikiewicz czy Maszczyk. O Was zapomnimy. A jeśli przywołamy, to jako kolejny symbol tego, jak można coś spartolić.

Właśnie pokazaliście, że dobra gra na ostatnim Euro, to była tylko anomalia.

Zawiedliście.

Chciałbym stanąć po Waszej stronie, ale jakoś nie mogę. Po ludzku mi Was żal. Wiem, że przynajmniej niektórzy z Was przeżywają tą porażkę tak samo jak my, albo i bardziej. Ale coś w moim kibicowkim sercu pękło i długo będziecie musieli pracować, żeby odzyskać zaufanie. Nie wystarczy jeden mecz ani wygrane eliminacje do następnej imprezy. Meczem z Senegalem coś zniszczyliście. A następny w żaden sposób nie zatarł wrażenia z tego pierwszego.

Sorry Polacy, stało się… Polecam też przeczytać wpis Alda-Sport na ten temat.

Dodaj komentarz